• Obligacje – jak ochronić się przed porażką inwestycyjną?



 portfel

Krach na giełdzie, załamanie na rynku nieruchomości i niepewność, co przyniesie jutro sprawiły, iż w oczach inwestorów zawitał strach, skutecznie spychając chciwość na dalszy plan. Aktywa postrzegane jako bezpieczne (czyli obligacje rządowe), stały się momentami nawet tak pożądane, że nabywano je na rynku wtórnym po cenach, które skutkowały ujemną stopą zwrotu w terminie do wykupu.

 

Coś jednak się zmieniło. Interwencje, które miały na celu „uspokojenie społeczeństwa” - jak przejęcie przez rząd Stanów Zjednoczonych Fannie Mae i Freddie Mac - czy późniejsze działania nastawione na pobudzenie gospodarki - skutkowały rosnącym w szybkim tempie zadłużeniem rządowym. Wówczas, inwestorzy byli momentami skłonni darzyć większym zaufaniem firmy prywatne. Co więc sprawia, że sięgamy po obligacje korporacyjne? Czy jest to ocena ryzyka, czy może kierujemy się innym kryterium?


Dlaczego właśnie obligacje?

 

Patrząc na inwestycje w obligacje od strony naukowej, teoretycznej, powinniśmy się kierować oceną stopy zwrotu w relacji do ryzyka. Mówiąc wprost, powinniśmy indywidualnie ocenić, czy dana spółka, która w oparciu o naszą analizę wyraża pewien stopień ryzyka (które przede wszystkim dotyczy możliwej niewypłacalności podmiotu), oferuje odpowiednio wysokie wynagrodzenie (ocena standingu finansowego firmy nie jest przedmiotem artykułu, dlatego nie będzie tu szeroko omawiana). Tyle teoria. Nie zawsze poświęcamy wystarczająco dużo czasu na indywidualną ocenę danej spółki, a kierujemy się analizą porównawczą na zasadzie: jakie oprocentowanie obligacji oferuje spółka X, a ile uzyskam od jej konkurencji? Tak też często ustala się rentowność obligacji. Zadając sobie jedno pytanie: po ile teraz sprzedają się papiery wartościowe spółek z branży? Nie biorę zatem pod uwagę różnic pomiędzy sytuacją finansową poszczególnych emitentów, jak również charakterystyk obligacji.

 

Czy jednak takie podejście jest właściwe? Tak, pod warunkiem, że ma ono zastosowanie do dokonania selekcji możliwych inwestycji, a nie podjęcia ostatecznej decyzji. Ocena wysokości oprocentowania papierów wartościowych danej spółki, w zestawieniu do alternatyw jakie oferują spółki z branży, powinna skutkować wyborem tych najatrakcyjniejszych, by później można było porównać szczegółowe parametry oferty wyselekcjonowanych podmiotów.

 

Jest kilka parametrów na które warto zwrócić uwagę przed podjęciem decyzji o zakupie obligacji. Wśród nich można wymienić zabezpieczenie, rodzaj i wysokość oprocentowania, termin wykupu i częstotliwość płatności odsetek, cel emisji, kowenanty oraz dodatkowe obowiązki/przywileje.

 

Im więcej – tym gorzej?

 

Zgodnie z ustawą o obligacjach, emitent odpowiada całym swym majątkiem za zobowiązania wynikające z obligacji. Jako obligatariusz, mamy prawo do zaspokojenia swoich roszczeń z majątku spółki na wypadek braku realizacji zobowiązań z tytułu obligacji. Niemniej warto sprawdzić stan tego majątku przed zawierzeniem emitentowi, że dokona zwrotu powierzonych środków. Warto również zwrócić uwagę na zmianę struktury finansowania. Coraz więcej spółek postrzega obligacje jako źródło finansowania ciągłego, nie jednorazowego. Przykładem jest branża wierzytelności, faktoringu, gdzie dostęp do kapitału warunkuje skalę prowadzonej działalności, a zatem wpływa na osiągane przez spółki wyniki. Niemniej, częste emisje obligacji skutkują rosnącym zadłużeniem emitenta, a ich wykupienie może stanowić nie lada wyzwanie. Rosnące z każdą kolejną emisją ryzyko (spowodowane coraz większym zadłużeniem spółki oraz coraz większą skalą zobowiązań odsetkowych) powinno być wynagrodzone w postaci wyższych kuponów. Jak pokazuje praktyka, inwestorzy niekoniecznie żądają kompensaty rosnącego ryzyka niewypłacalności, będącego efektem zadłużania się, czego przykładem mogą być emisje spółki NAVI Group S.A. W maju i we wrześniu 2011, spółka przeprowadziła emisje obligacji o zbliżonych warunkach emisji. Parametrem różniącym emisje (poza terminem ich przeprowadzenia) było wynagrodzenie – majowa emisja dawała obligatariuszom możliwość zarobku 9,2% ponad WIBOR 3M, a ta wrześniowa odznaczała się marżą 8,7% ponad wspomnianą stawkę WIBOR. Oczywiście nie można wykluczyć, że powodem obniżenia oprocentowania kolejnych emisji obligacji były aspekty związane np. z mniejszym ryzykiem w związku z funkcjonowaniem spółki na rynku publicznym i poznaniem jej przez inwestorów, czy w efekcie rozwoju biznesu w trakcie upływu miesięcy, niemniej ostateczna ocena skali ryzyka pozostaje zawsze w indywidualnej gestii inwestora.

 

To tylko część artykułu. Całość ukazała się w numerze 2/2012 kwartalnika Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych "Akcjonariusz". Artykuł w wersji elektronicznej dostępny jest na stronie www.sii.org.pl


Opracowanie:


Fitz Roy