• Szykują się zmiany w obowiązkach informacyjnych. Czy aby na lepsze?



© kabliczech - Fotolia.comPrawo akcjonariusza spółki publicznej do informacji realizowane jest przede wszystkim przez wypełnianie przez spółkę obowiązków informacyjnych. Dostęp do istotnych informacji musi być równy, powszechny i natychmiastowy.  Obowiązki informacyjne określone są w ustawowych przepisach o informacji poufnej oraz Rozporządzeniu Ministra Finansów w sprawie informacji bieżących i okresowych.

 

Co było pierwsze, jajko czy kura

 

W momencie startu warszawskiej giełdy w 1991 r. brakowało w Polsce jakiegokolwiek punktu odniesienia w postaci historycznie ukształtowanych standardów informowania inwestorów przez spółki giełdowe. Uznano zatem, że oprócz przepisu ogólnego o informacji poufnej, jak najbardziej celowym jest stworzenie szczegółowego katalogu informacji, które emitent bezwzględnie musi zaraportować. Ów katalog ma formę Rozporządzenia MF w sprawie raportów bieżących i okresowych. Emitenci przekazując raport bieżący są zobowiązani do wskazania podstawy prawnej sporządzonej informacji. Oznacza to, że muszą wskazać jako podstawę albo ogólny ustawowy przepis o informacji poufnej, albo szczegółowy przepis zawarty w Rozporządzeniu. Praktyka pokazała, że emitenci raportują przede wszystkim opierając się na przepisach Rozporządzenia. Raporty sporządzone na podstawie przepisów o informacji poufnej występują rzadko. Co więcej, w praktyce według wielu emitentów konieczność raportowania dotyczy jedynie zdarzeń wyliczonych w Rozporządzeniu. Innymi słowy, jeśli danego zdarzenia nie ma w Rozporządzeniu, to nie ma obowiązku sporządzenia raportu bieżącego, co oczywiście jest nieprawdą. Rozporządzenie zawiera sztywne, arbitralnie wyznaczone kryteria istotności danej informacji. W szczególności, głównym kryterium uznania umowy zawartej przez emitenta za znaczącą jest przekroczenie przez wartość przedmiotu umowy progu 10% kapitałów własnych emitenta. Podnoszone jest pytanie: a dlaczego nie 9% albo 17%? I dlaczego w ogóle podawać taki próg, przecież w rzeczywistości o istotności umowy mogą decydować zupełnie inne czynniki. Dalej, takie kryterium w ogóle jest nieadekwatne dla spółek z niektórych branż. Dlatego, zdaniem inicjatorów i zwolenników zmian, należy powrócić do początku i istoty tematu, a więc ogólnego przepisu o informacji poufnej.

 

Definicja informacji poufnej podana została w art. 154 Ustawy o obrocie. W uproszczeniu informacją poufną jest określona w sposób precyzyjny informacja, która nie została przekazana do publicznej wiadomości, a która po takim przekazaniu mogłaby w istotny sposób wpłynąć na cenę danego instrumentu finansowego, tj. mogłaby zostać wykorzystana przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych przez racjonalnie działającego inwestora. Jak widać definicja ta daje bardzo dużą przestrzeń do subiektywnej oceny określonych wydarzeń, przy czym oceny tej dokonuje emitent.

 

Zamienił stryjek siekierkę na kijek

 

Usunięciu katalogu zdarzeń gospodarczych z Rozporządzenia towarzyszyć by miało przedstawienie rekomendacji uczestników rynku dla emitentów. W szczególności rekomendacje mogłaby przygotować KNF lub spółki prowadzące giełdy, a więc w uproszczeniu GPW. Takie rozwiązania funkcjonują m.in. na LSE, AIM czy NYSE. Rekomendacje mogliby również wypracować wspólnie przedstawiciele instytucji i środowisk rynku kapitałowego i inwestorów. Rodzi się pytanie: w czym rekomendacje miałyby być lepsze od obecnych przepisów zawartych w Rozporządzeniu? Jeśli bowiem pewne przepisy Rozporządzenia uznamy za niefortunne, niewiele wnoszące, nadmiernie uciążliwe dla emitentów, to przecież można je zmienić lub dostosować w ramach istniejącego Rozporządzenia. Nie można zakładać, że rekomendacje lub wytyczne, które pojawią się poza Rozporządzeniem, będą „lepsze” dla emitentów, a w szczególności dla odbiorców informacji, czyli inwestorów....

 

Cały artykuł został opublikowany w Akcjonariuszu 2010/4 Akcjonariusz 4/2010

 

Opracowanie:

 

SII