• Chcesz mieć emeryturę? Musisz odłożyć na nią sam



© drubig-photo - Fotolia.com 

Perspektywa kilkunastu czy kilkudziesięciu lat jest na tyle odległa, że spada w naszych umysłach na daleki plan i nie ma na nią czasu w natłoku codziennych wrażeń i obowiązków. Dzisiaj o tym, dlaczego w tym przypadku beztroska nie wyjdzie nam na dobre.

 

Dane demograficzne nie pozostawiają złudzeń. Żyjemy coraz dłużej, jednocześnie coraz rzadziej decydując się na założenie rodziny, szczególnie tej wielodzietnej. Społeczeństwo starzeje się. Mamy coraz więcej seniorów, na których emerytury pracuje coraz mniej osób. Obecnie, na jednego polskiego emeryta przypadają ok. 3 pracujące osoby, z których podatków Państwo dopłaca do świadczeń emerytalnych.  Prognozuje się, że już w przeciągu 20 lat będą to tylko dwie osoby. Nie trudno więc się domyśleć, że nie możemy liczyć na wysokie, zapewniające godne życie emerytury. Oczekuje się, że tzw. stopa zastąpienia (czyli wielkość emerytury w stosunku do ostatniej pensji) dla osób wchodzących dopiero na rynek pracy będzie wynosiła ok. 40%. Najprawdopodobniej zapewni ona jedynie minimum egzystencjalne. Wiele może się jeszcze zmienić , jednak nie powinniśmy pozostawiać swojej przyszłości pod znakiem zapytania i zadbać o godną starość już teraz. Wybranie dodatkowej (oprócz ZUS/OFE) metody oszczędzania na emeryturę jest zatem nieuniknione. Warto uniezależnić się od narzuconego systemu i samemu zadbać o przyszłe bezpieczeństwo finansowe. Na oszczędzanie nigdy nie jest za późno i warto zacząć już teraz, jednak przede wszystkim powinni to sobie uświadomić żyjący chwilą dwudziestolatkowie, dla których emerytura w perspektywie 40 lat jest wizją tak odległą, że wręcz niewyobrażalną. Tymczasem odkładanie nawet drobnych kwot może pozwolić na zapewnienie sobie emerytury z klasą.

 

Istnieje wiele sposobów odkładania na emeryturę, którym poświęcona jest niniejsza seria. Po krótce omówimy je poniżej, jednak po szczegóły zapraszamy TUTAJ 

 

Odkładanie pieniędzy do szuflady jest lepszym rozwiązaniem niż nie odkładanie ich wcale, jednak musimy pamiętać o inflacji, z powodu której nasze pieniądze w przyszłości będą o wiele mniej warte niż teraz (ok. 3% rocznie). Z tego powodu warto pomyśleć o kilku rozwiązaniach, które pomogą nam się zabezpieczyć przed utratą wartości pieniędzy, a być może jeszcze na nich zarobić.

 

Najprostszym i nie wymagającym dużego trudu i wiedzy sposobem jest założenie rachunku oszczędzającego lub lokaty bankowej. Najlepsze z nich dają możliwość zarobienia 3,5% - 4% rocznie. Lokaty mają porównywalne oprocentowania, jednak zdarza się, że możemy znaleźć taką o jeszcze wyższym oprocentowaniu ok. 5%.

 

Należy jednak pamiętać, że oprocentowanie podawane jest zawsze w skali roku. Oznacza, to zatem że przykładowe 5% zarobimy tylko w przypadku, gdy pieniądze będą na rachunku/lokacie cały rok. Jeśli krócej, zarobimy proporcjonalnie mniej.

 

Innym sposobem, mogącym pozwolić na lepsze zwroty przy minimalnym ryzyku są obligacje, szczególnie skarbowe. Możemy je zakupić bezpośrednio na giełdzie np. Catalyst bądź parkietach zagranicznych lub poprzez zakup jednostek w funduszach, które inwestują w dłużne papiery wartościowe. Większość IKE (o którym pisaliśmy tutaj), czyli tzw. trzeci filar, także proponuje możliwość bezpiecznych inwestycji w obligacje.

 

Zawsze jednak warto pamiętać o tym, aby nie wsadzać wszystkich jaj do jednego koszyka i stosować tzw. dywersyfikację. Oznacza to korzystanie z kilku metod oszczędzania. W przypadku gdybyśmy z różnych powodów stracili oszczędności zainwestowane w obligacje, zawsze pozostają nam te na lokacie.

 

Dywersyfikacja jako element ograniczający nasze ryzyko, jest głównie wskazana w przypadku, gdy zdecydujemy się na bardziej ryzykowne i tym samym zyskowne inwestycje. Należy do nich lokowanie środków w funduszach akcyjnych czy inwestowanie na giełdzie w szereg dostępnych instrumentów finansowych, z których najbardziej znane i popularne są po prostu akcje. W przypadku funduszy, pieniądze powierzamy instytucji finansowej i specjalistom robiącym to za nas (co wcale nie zawsze musi oznaczać lepiej). Aby inwestować na giełdzie, musimy poświęcić więcej czasu na naukę, jednak mamy wtedy pewność i komfort, że sami odpowiadamy za własne finanse. Wiąże się to jednak z najwyższym ryzykiem spośród wymienionych metod oszczędzania i tworzenia kapitału.

 

Przede wszystkim, najważniejszą z inwestycji wydaje się ta w wiedzę. Nikt lepiej od nas nie będzie zarządzał naszymi pieniędzmi. Dlatego warto poświęcić czas na poszerzanie horyzontów i zdobycie umiejętności, które pozwolą nam cieszyć się emeryturą na poziomie, jaki sobie wymarzyliśmy. 

 

Opracowanie:

 

SII