• Uboat-Line: po interwencji SII Stonoga wycofuje się ze sprzedaży akcji przez Facebooka



© anastasios71 - Fotolia.com

Dzięki działaniom Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych Zbigniew Stonoga wycofał się z sprzedaży akcji Uboat-Line oferowanych na Facebooku. Kontrowersyjny wpis został usunięty, a inwestorzy mają otrzymać zwrot wpłaconych pieniędzy.

 

O wpisie Zbigniewa Stonogi zamieszczonym na jednym ze społecznościowych portali jako pierwsi informowaliśmy na naszej stronie w piątek (30.02.2015).  Biznesmen, korzystając ze swojej internetowej popularności, na facebookowym profilu postanowił zaoferować swoim fanom kupno akcji spółki Uboat-Line po cenie 1 zł, podczas gdy, jak można wywnioskować z raportu bieżącego, te same akcje zaledwie dzień wcześniej zostały przez niego nabyte dziesięciokrotnie taniej, a ich kurs na rynku NewConnect wynosił 0,33 zł. Co więcej, w tej samej publikacji Zbigniew Stonoga w sposób nieuprawniony ujawnił bardzo istotne informacje o spółce Uboat-Line, które stanowiły informacje poufne.

 

Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych niezwłocznie o zaistniałym zdarzeniu poinformowało Komisję Nadzoru Finansowego i Giełdę Papierów Wartościowych w Warszawie. Choć do tej pory nie słychać jeszcze o żadnej reakcji ze strony powyższych instytucji, działania Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych częściowo przyniosły już pożądany efekt - Zbigniew Stonoga postanowił zrezygnować ze sprzedaży swoich akcji i zobowiął się do zwrotu wszystkich otrzymanych na ten cel środków. Plan Zbigniewa Stonogi najwyraźniej nie wypalił, o czym świadczyć może wyraźna frustracja, wyrażana w prostacki sposób w Internecie (Szanowni członkowie SII, jak się czujecie w roli "różnej maści dziwaków"?!). W podobnym, niewyszukanym stylu upust swoim emocjom dał także dotychczasowy Prezes Zarządu Uboat-Line - Grzegorz Misiąg - który swój post skierował dodatkowo w stronę "Spekulantów z Forum internetowych", a więc prawdopodobnie zawiedzionych obligatariuszy, którzy wątpią w skuteczność odzyskania pożyczonych spółce środków w formie obligacji oraz akcjonariuszy, którzy z niedowierzaniem obserwują systematyczne obsuwanie się kursu notowań akcji od poziomu 15 zł.

 

 

Źródło: www.facebook.com/pierydolefiskusa.stonoga

 

Zbigniew Stonoga na powyższym nie poprzestał i gorączkowo opublikował jeszcze kilka kolejnych wpisów, które w podobnym, ordynarnym stylu naruszały w nieuzasadniony i nieuprawniony sposób dobre imię Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych, jego członków oraz pracowników, a także pośrednio podżegały inne osoby do przemocy. W jednym z nich (obecnie już został usunięty) granice przekroczone zostały jeszcze dalej - Zbigniew Stonoga postanowił opublikować listę nazwisk wszystkich członków Zarządu SII z prośbą skierowaną do fanów o przesyłanie na jego adres wszelkich możliwych "haków" na te osoby i samo Stowarzyszenie. Co ciekawe, mimo wyraźnej aktywności ze strony Grzegorza Misiąga oraz Zbigniewa Stonogi, obaj panowie w praktycznie żadnej swojej wypowiedzi nie odnieśli się jednak w sposób merytoryczny do piątkowej publikacji SII. A gdy zabrakło siły argumentów - pozostała tylko próba zdyskredytowania Stowarzyszenia wyzwiskami i fałszywymi oskarżeniami (to akurat charakterystyczny element działania obu tych panów).

 

Zdaniem Grzegorza Misiąga działania Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych miały być podejmowane pod dyktando bliżej nieokreślonych podmiotów, a także miały na celu zaszkodzić firmie oraz jej akcjonariuszom. Pomijając oczywisty fakt, iż celem niezależnie funkcjonującego Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych jest ochrona praw i wspieranie wszystkich drobnych inwestorów (uczciwych), o czym wielu członków Stowarzyszenia niejednokrotnie mogło się już przekonać, oraz że działania SII w żaden sposób nie przyczyniły się do pogorszenia sytuacji finansowej i majątkowej Uboat-Line, w tej sytuacji można sobie zadać jedno proste pytanie:

Czy to aby nie Grzegorz Misiąg, jako dotychczasowy Prezes Zarządu Uboat-Line, odpowiada za pogorszenie sytuacji finansowej spółki oraz utratę jej reputacji poprzez bardzo niską jakość relacji inwestorskich, a w konsekwencji mocny spadek jej rynkowej ceny akcji i obligacji?

Oczywiście Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych życzy wszystkim obecnym akcjonariuszom spółki Uboat-Line, by kurs notowań jej papierów wartościowych był jak najwyższy. Istotne w tym wszystkim jest jednak to, że zysk dotychczasowych akcjonariuszy nie może odbywać się kosztem wprowadzanych w błąd innych, nieświadomych użytkowników Facebooka, często nie mających żadnego pojęcia o giełdzie oraz o działalności i sytuacji finansowej nabywanej spółki. Zadać można sobie pytanie: dlaczego Zbigniew Stonoga nie mógł sprzedać swoich akcji zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa, w tym sporządzając i publikując wymagany dokument informacyjny? Wówczas legalnie mógłby przecież sprzedać te akcje swoim fanom nawet i po 200 zł. Problem w tym, że w dokumencie informacyjnym Zbigniew Stonoga musiałby poinformować dokładnie m.in. o nie najlepszej sytuacji finansowej Uboat-Line, o zapadających niebawem obligacjach, na które brakuje w kasie środków, o złożonych przeciwko spółce pozwach o zapłatę czy o okolicznościach i cenie nabycia sprzedawanych akcji przez Zbigniewa Stonogę (prawdopodobnie 0,1 zł). Czy po zapoznaniu się z takim dokumentem inwestorzy równie chętnie zainwestowaliby swoje środki?

 

Opracowanie:

 

SII