Myśląc o poprawie jakości rynku NewConnect, należałoby wziąć pod uwagę dwa podstawowe aspekty, tj. kryteria kwalifikacyjne dla przyszłych emitentów oraz narzędzia umożliwiające skuteczne egzekwowanie kar za działania sprzeczne z regulaminem Alternatywnego Systemu Obrotu. Rozwiązania z tego zakresu zapewne zmniejszyłyby liczbę notowanych spółek, jednak mogłoby to być korzystne dla inwestorów.
Jednym z obecnych problemów małego parkietu jest weryfikacja Dokumentu Informacyjnego. Obecnie przeprowadzają ją Autoryzowani Doradcy, co bywa problematyczne, ponieważ w gestii AD jest to, by dana spółka mogła zostać wprowadzona, więc mogą w związku z tym pojawić się zarzuty odnośnie selekcji przyszłych emitentów. Skutecznym rozwiązaniem byłoby zatem przeniesienie tego obowiązku bezpośrednio na GPW, które nie ma bezpośredniego interesu w przypadku wątpliwych podmiotów.
Wartościowym krokiem mogłoby również być wprowadzenie zmiany podmiotu, na który nakładana jest kara pieniężna za niewypełnianie obowiązków informacyjnych z emitenta na osoby sprawujące funkcje w jego zarządzie. W rzeczywistości to one odpowiadają za prawidłowe wypełnianie przez spółkę niemal wszystkich obowiązków informacyjnych. Obecnie funkcjonujące regulacje prowadzą natomiast do sytuacji, w której nałożenie kary pośrednio uderza w samych inwestorów, więc mija się nieco z celem.
W zakresie wprowadzania spółek do obrotu rozsądną zmianą byłoby np. wprowadzenie wymogu minimalnej kapitalizacji emitenta. Należy podkreślić, iż w porównaniu do innych krajów wymagania stawiane debiutującym spółkom są stosunkowo łagodne. Pozwoliłoby to stworzyć skuteczniejszy mechanizm selekcji potencjalnych debiutantów, a jednocześnie nie wpływałoby na atrakcyjność rynku dla spółek, tak jak kryterium minimalnego wskaźnika rozwodnienia (free float) jaka to zmiana będzie obowiązywać od 1 marca bieżącego roku.
Aby jednak zapewnić długotrwały wzrost transparentności i popularności rynku wymagana jest zmiana obecnego podejścia inwestorów i samych autoryzowanych doradców do instytucji oferty prywatnej. Debiut na rynku NewConnect powinien być traktowany jako potencjalna opcja wyjścia z inwestycji, w przypadku gdy spółka zakończy projekt z sukcesem. Powinno to stanowić dodatkową, a nie jedyną, zachętę do obejmowania akcji w takim podmiocie.
Ukróciłoby to spotykany na rynku proceder zdarzający się wśród debiutantów tzn., przeprowadzanie dwóch ofert akcji w krótkim czasie (1-2 m-c) albo nawet jednocześnie, w których to ceny różnią się o kilkadziesiąt bądź kilkaset procent. Trudno oczekiwać, aby w spółce pracującej nad swoim pierwszym projektem tak krótki okres pozwolił na tak znaczne zwielokrotnienie własnej wartości.
Opracowanie: