• Nie lamentujmy, nasze giełdowe straty to nasza wina!



W ostatnich kilku miesiącach wysyp różnego rodzaju nieprawidłowości na rynkach NewConnect i Catalyst był aż nadto widoczny. Media lubują się w rozpamiętywaniu spektakularnych bankructw, nie spłacanych kolejnych transz obligacji, itp. W końcówce zeszłego roku zbankrutował Avtech, problemy z tego powodu do dzisiaj ma GoAdvisers, który utracił status autoryzowanego doradcy. Cały czas ciągnie się temat niespłacanych obligacji Anti, również Fojud nie spłacił obligacji na czas. Jednym z najbardziej spektakularnych przypadków ostatnich dni jest upadłość spółki Inwazja PC, która jeszcze w końcówce zeszłego roku zapowiadała w prognozach osiągnięcie zysku za lata 2011-2012. Jak sięgniemy nieco głębiej w przeszłość, to przypomnimy sobie szeroko komentowany przypadek Infinity, czy też bankructwo spółki Perfect Line.

 

fotolia.pl

 

Coś, co na podstawowym rynku GPW zdarza się niezwykle rzadko, na NewConnect i Catalyst stało się w ostatnim okresie niemalże codziennością. I tu pojawia się pytanie, czy jest to systemowy problem tego rynku, który należy jakoś rozwiązać, czy też może jego cecha immanentna, ani pozytywna ani negatywna, z którą należy się pogodzić i do niej przyzwyczaić? Wydaje się, że z jednej strony należy zaostrzyć przepisy, zwiększyć wymogi informacyjne wobec spółek, dzięki czemu inwestorzy nabraliby choć trochę więcej pewności w co w ogóle inwestują. Te zmiany Ludwik Sobolewski, Prezes GPW już zapowiedział.

 

Z drugiej strony… ochłońmy trochę. Część podmiotów na rynku bankrutuje, nie wytrzymuje rynkowej konkurencji. Wiele spółek jednak nie postępuje uczciwie mamiąc inwestorów nieprawdziwymi informacjami. Tak jest i koniec, należy to przyjąć do wiadomości. Zasada jest prosta - im mniejszy rynek i im mniejsze spółki, tym częściej się to dzieje. Rynki NewConnect i Catalyst nie są natomiast żadnym wyjątkiem. Spółki niepubliczne poza tymi rynkami również bankrutują, czasami oszukują swoich udziałowców, tylko że nikt o tym później w mediach nie wspomina. Żeby była jasność, nie ma żadnego moralnego przyzwolenia na łamanie prawa, które powinno być przestrzegane, a jego ewentualne naruszenie nieuchronnie karane. Jednak to my - inwestorzy mając na uwadze, że tak dzieje się nadzwyczaj często i że inwestujemy swoje własne pieniądze, musimy dbać o nasze oszczędności w sposób szczególny. Po prostu należy być świadomym, że tak jest i nie udawać, że problem zwiększonego ryzyka na rynkach NewConnect i Catalyst nas nie dotyczy.

 

Przyglądajmy się zatem spółkom, w które inwestujemy w sposób szczególnie uważny, bierzmy pod uwagę każde ryzyko, jakość komunikacji spółki z rynkiem i jej raporty. Jeśli zainwestujemy bez takiej analizy, nie lamentujmy, że za nasze inwestycyjne porażki odpowiada ktoś inny poza nami samymi.

 

Opracowanie:


SII